niedziela, 8 czerwca 2014

"KINDERBAL" CZYLI PRZYJĘCIE DLA DZIECI


Przyjęcia dla dzieci należały do stałego punktu programu wychowawczego w takich domach jak mój. Jestem jedynaczką, nigdy też, choć bardzo tego chciałam, nie chodziłam do przedszkola bo razem z nami mieszkali moi dziadkowie i kiedy mama wychodziła do pracy zostawałam pod ich serdeczną opieką. Przyjęcia dziecinne, przed wojną nazywane z niemiecka "kinderbalami" odbywały się u nas  okazji moich urodzin, a także u dalszych kuzynów lub znajomych, którzy również mieli dzieci.
Kiedy moi synowie chodzili do przedszkola czy pierwszych klas szkoły podstawowej na takie zabawy, mimo ciasnoty w mieszkaniu, potrafiła przyjść cała klasa (około dwudziestki dzieci) razem z rodzicami. Mieszkanie rozciągało się wtedy, jakby było z gumy i wszyscy świetnie się bawili.
Przygotowanie przyjęcia dla dzieci wymaga o wiele więcej pracy niż urządzenie przyjęcia dla dorosłych. Dzieci nie zajmą się rozmowami przy stole. Siedzenie bez ruchu jest dla nich nudne i męczące. Trzeba więc wymyślić dla nich jakieś gry i  konkursy, które, co jest oczywiste, będą nagrodzone. Nagrody nie muszą być drogie ani okazałe, wystarczy cukierek czy długopis, ale dziecko zdobywając nagrodę poczuje się docenione.
Ponieważ dzieci raczej nie przepadają za kremami, poza tym nigdy "nie mają czasu" żeby siedzieć przy stole i jeść sztućcami, proponuję żeby na przyjęciu dla dzieci nie podawać słodkich ciast z kremami a zamiast tego raczej różne suche ciasta i ciasteczka, takie, żeby dzieci nie mogły się nimi "wysmarować" same a przy okazji pobrudzić mebli i innych uczestników przyjęcia , owoce  w niewielkich porcjach (takie na jeden  czy dwa razy do buzi) i "suche" słodycze które można brać palcami. Oczywiście nie należy podawać podczas letnich upałów czekolady, która rozpuszcza się w palcach. 
Po wesołej zabawie kolegów i koleżanek moich synów zbierałam po kątach całego mieszkania ogryzki od jabłek wymyśliłam więc inny sposób podawania jabłek tak, aby były zjadane do końca a ogryzki od nich nie poniewierały się po podłodze. Starannie umyte jabłka, podobnej wielkości, przekrawałam na połówki, wycinałam gniazda nasienne, następnie układałam je na półmiskach. Do środka każdego jabłka wkładałam odrobinę domowych konfitur  lub dżemu a na wierzch kładłam po pół włoskiego orzecha. W ten sposób  jabłka stawały się atrakcyjniejsze, a poza tym mniejsze porcje były łatwiejsze do zjedzenia od razu.
Na przyjęciach dla dzieci znacznie zdrowiej jest podawać wodę z sokiem wyciśniętym z cytryn i osłodzoną miodem , zwykłą, nie gazowaną wodę z plasterkami cytryny lub  niezbyt słodki domowy kompot niż gazowane płyny czy, tym bardziej coca-colę. Coca-cola to jest być może to ale zdecydowanie nie dla dzieci! Nooo chyba ze rodzice "idą na łatwiznę" czyli idą po linii najmniejszego oporu i owczym pędem, "tak jak wszyscy" organizują urodziny swojego dziecka w najbliższym Mac Donalds'ie . Wtedy nikt nie ma wpływu co dzieci dostaną do jedzenia i picia. Tylko nie dziwmy się potem że dzieci nagle stają nie nadmiernie otyłe albo cierpią na choroby układu pokarmowego. Proponuje zdecydowanie przyjęcie dla dzieci w którego organizację zaangażuje się cała rodzina. To bardzo dobrze wpływa na integrację rodziny. Poza tym takie przyjęcia pamięta się przez całe życie!
     W lecie, kiedy jest naprawdę ładna pogoda przyjęcia dla dzieci można urządzać w ogrodzie, zacisznym zakątku  pobliskiego miejskiego parku, na działce, czy na plaży. Oczywiście pod warunkiem, że wszyscy zaproszeni goście bez większych przeszkód mogą tam dojechać lub że sami zapewnimy im dotarcie na miejsce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz