Wszelkie
nalewki mają to do siebie, że przeważnie są "specjalnością domu" a
przepisy na ich wykonanie są skrzętnie chowane na dnie szuflad i przekazywane z
pokolenia na pokolenie. Wiosną i altem możemy wykonywać najróżniejsze
"nalewkowe doświadczenia" pod kilkoma warunkami. Przede wszystkim
musimy mieć sporo pieniędzy na składniki (najdroższą pozycją jest zawsze
alkohol), sporo miejsca, ponieważ nalewki muszą swoje odstać no i sporo
cierpliwości aby nie wypić wszystkiego zanim nalewka nie doczeka się momentu,
kiedy będzie ją można zlać do butelek.
Wymyślając
nowe przepisy na domowe nalewki należy przygotować sobie jakiś notatnik aby tam
zapisywać, w miarę ich produkcji, kolejne etapy i ilość mieszanych ze sobą
składników. Pamięć ludzka bywa bowiem ulotna i jeśli okaże się, że nasza
nalewka jest naprawdę dobra i smakuje nie tylko nam, ale również naszym gościom
możemy nie zrobić drugi raz takiej samej nalewki jeżeli nie zapiszemy dokładnie
etapów jej produkcji. Oczywiście nalewka
robiona nawet najdokładniej według przepisu każdego roku może mieć nieco inny
smak bo owoce będą bardziej lub mniej dojrzałe i zawartość cukru może być w
związku z tym też różna.
CENNA UWAGA:
W swoich przepisach na nalewki mówię o 70% spirytusie ale te nalewki to "siekiera". Żeby były nieco łagodniejsze owoce należy zalewać spirytusem łączonym z wódką (pół na pół). Natomiast robiąc owocowe likiery używamy WYŁĄCZNIE spirytusu. Z tym, że łączymy go z otrzymanym uprzednio sokiem również w proporcji pół na pół.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz