czwartek, 11 grudnia 2014

Kosz faworków czyli chrustu

     Czas Bożego Narodzenia i następujący po nim karnawał to przede wszystkim okres w którym, jeśli chodzi o słodycze, królują pierniki, faworki, pączki i racuchy. W tym poście czas na faworki. Przepisy na piernik i różne pierniczki już podawałam, W następnej "odsłonie"podam przepisy na pączki, racuchy  i zawsze nieśmiertelne strucle :)

KOSZ FAWORKÓW
Moi pradziadkowie, rodzice babci Luci mieli czternaścioro dzieci. Babcia była najmłodsza i ostatnia. Wprawdzie najstarsze siostry i bracia wyszli już z domu i mieli własne rodziny, ale zawsze było kilkoro najmłodszych, rozrabiających szkrabów. Pradziadkowie byli bardzo towarzyscy i gościnni dlatego często urządzali przyjęcia. Oczywiście w ich domu była zawsze, przy tak licznej rodzinie, służąca i kucharka, które wykonywały wszystko pod czujnym okiem mojej prababci. Tej soboty pradziadkowie zaprosili kilkoro przyjaciół. Przygotowania i szykowanie smakołyków na przyjęcie trwały od kilku dni. W jednym z pokoi stał kosz od bielizny, wyłożony czystym płótnem, pełen usmażonych właśnie faworków. Była sobota rano. Pradziadek był w pracy, prababcia ze służącą i kucharką zajęta przygotowaniami. Kilkoro młodszych dzieci, pozostawionych na chwilę pod opieką jednej ze starszych sióstr,  bawiło się wesoło.  Mieszkanie było dosyć przestronne. Dzieci znudzone nieco zabawą i siedzeniem w pokoju dziecinnym postanowiły pobiegać po mieszkaniu. Któreś z nich rzuciło pomysł, aby pobawić się w berka. Wesołą zabawę przerwało jedno z najmłodszych dzieci, które uciekając przed berkiem, wpadło nagle do kosza pełnego smażonych faworków, które miały być podane wieczorem gościom. Jak można się domyślić, z faworków zrobił się proszek. Oczywiście prababcia razem ze służącą i kucharką zabrały się natychmiast do smażenia kolejnej porcji pysznych, kruchych faworków.

Faworki (czyli chrust) babci Luci

Składniki:
30-40 dag mąki pszennej
3 żółtka
2-3 łyżki kwaśniej śmietany
kieliszek spirytusu

Wykonanie:

Zagnieść ciasto. Powinno mieć konsystencje ciasta na pierogi. Jeśli będzie zbyt twarde dodać odrobinę śmietany, żółtko. "Tłuc" ciasto przez jakiś wałkiem składając je w kopertę, tak, aby wbić w nie powietrze. Proponuję kłaść podczas tłuczenia ciasta deskę lub stolnicę na własnych kolanach bo to zamortyzuje uderzenia i nie będzie niepotrzebnego hałasu. Rozwałkowywać ciasto jak najcieniej (im cieniej będzie rozwałkowane tym bardziej kruche będą faworki). Smażyć faworki na gorącym smalcu, w tak zwanym "głębokim" tłuszczu, przewracać je na drugą stronę zaraz po wypłynięciu, smażyć na złoty kolor. Wyjmować na papier, na który najlepiej podłożyć papierowy ręcznik kuchenny,  żeby odciekły z tłuszczu. Posypywać cukrem pudrem zmieszanym z cukrem waniliowym (z prawdziwą wanilią).

UWAGA: Pod żadnym pozorem do ciasta na faworki nie można dawać cukru ponieważ ciasto będzie twarde , faworki nie wypłyną na wierzch a poza tym będą się przypalały podczas smażenia.


1 komentarz:

  1. a u mnie, Pani Ewo, szarlotka daje znać z piekarnika tym obłędnym zapachem, a że tym razem przedawkowałam cynamon - nic nie poradzę, kocham go, woń uderza do głowy! do faworków to trzeba mieć, moim zdaniem, żelazną konsekwencję, bo się smaży, smaży, smaży i smaży .... ;-)

    OdpowiedzUsuń