czwartek, 25 września 2014

Początek jesieni (dla tych, którzy jej nie lubią niestety) więc najwyższa pora na śliwki.

     Nie bardzo lubię jesień , szczególnie tę późną czyli koniec października i listopad bo szybko robi się ciemno, bywa zimno i deszczowo, większość lodziarni jest zamknięta a na ulicach pusto bo  wszyscy przemykają się pospiesznie do domów. Wprawdzie lody można przez okrągły rok kupić w sklepie czy supermarkecie ale to nie to samo co lody w słoneczny letni dzień czy ciepły  wieczór na  Rynku Starego Miasta w Warszawie czy na jakiś innym "deptaku" w którymś z pięknych polskich miast....
     Trudno, wszystko ma swój początek i koniec. Tak samo kończy się lato i zaczyna jesień ale...... za to nadchodzi pora na śliwkowe wariacje. Lubicie śliwki? Bo ja tak. Na początek jedna z moich rodzinnych "opowiastek".

ŚLIWKI W "CHOCHOŁKACH"

     W położonej niedaleko  Warszawy, niezbyt rozległej, ale dobrze zagospodarowanej posiadłości jednej z moich ciotecznych babek, oprócz pięknej alei lipowej, grupy wspaniałych świerków, licznych ozdobnych krzewów i klombów kwiatowych był także dość duży sad. Rosły tam dorodne drzewa owocowe, z których wiele pochodziło z częściowo likwidowanego na początku XX wieku przyklasztornego ogrodu SS. Wizytek w Warszawie. Sadem tym u mojej ciotecznej babki zajmował się wierny i pomysłowy ogrodnik. Chcąc zrobić niespodziewaną przyjemność pani, zadał sobie wiele trudu, aby mogła poczęstować gości w Boże Narodzenie pysznymi śliwkami "prosto z drzewa". Właśnie pięknie obrodziła tzw. "śliwka francuska" o dużych, ciemnofioletowych, soczystych owocach. Wiszące jeszcze na drzewie, niezbyt dojrzałe śliwki ogrodnik zanurzał w rozpuszczonym, ciepłym wosku, a gdy obeschły, owijał słomą i w takich miniaturowych "chochołkach" czekały sobie spokojnie na drzewie do świąt. Zadowolenie gospodyni domu i podziw gości dla pomysłu ogrodnika były ogromne. Moja mama w dzieciństwie jadała jeszcze owoce z tego sadu.

Tradycyjne śliwki w occie babci Luci

Składniki:
Dowolna ilość owoców

Zalewa:
3 szklanki octu 10%
2 szklanki wody
1/2 szklanki cukru (cukru może być więcej)
goździki, ziele angielskie, pieprz czarny  (po 15-30 ziaren)

Wykonanie:
 Zimne owoce  układamy w kamiennym garnku lub misce i zalewamy wrzącą zalewą. Następnego dnia zlewamy zalewę z owoców znów ją zagotowujemy i zalewamy nią owoce. Tę czynność powtarzamy przez 2 następne dni. Czwartego dnia składamy owoce do słoików na zimno i zalewamy gorącą zalewą, tak aby pokryła owoce  i zakręcamy słoiki.

UWAGA:
Do octu  możemy dodać więcej cukru (do smaku)

Śliwki w occie na słodko

Składniki:
Dowolna ilość śliwek
ocet 10%
cukier
Wykonanie:

Surowe, dokładnie umyte śliwki zalewamy zimnym, 10% octem na 24 godziny. Octu powinno być tyle, aby pokrył śliwki. Następnie odcedzamy śliwki z octu i usuwamy z nich pestki . Połówki śliwek układamy w słoikach miąższem do dołu a skórką do góry  i przesypujemy warstwy śliwek cukrem. Nie pasteryzujemy. Po pewnym czasie ocet ze śliwek rozpuści cukier tworząc słodko-kwaśną zalewę. Robione tym sposobem śliwki są o wiele łagodniejsze niż śliwki robione metodą tradycyjną. Te śliwki mogą nawet jeść starsze dzieci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz