Boże Narodzenie obfitowało
w mojej rodzinie zawsze w różnego rodzaju domowe pierniki i tradycyjny Krupnik
( rodzaj likieru z gotowanego czerwonego wina z miodem, cytrusami, korzeniami i
spirytusem). Podawałam na niego przepis w tym blogu już wcześniej. Należy dodać, że prawdziwy Krupnik bywa zazwyczaj bardzo mocny.
Bardzo lubił te przysmaki mój pradziadek Ludwik. Zajadając kiedyś ze smakiem
piernik popił go łykiem takiego mocnego krupniku i fatalnie się zakrztusił.
Purpurowy na twarzy dławił
się i dusił, nie mogąc zaczerpnąć powietrza. Obecnie natychmiast wezwałoby się
pogotowie, ale wtedy nikomu to nie przyszło do głowy. Ograniczono się do
domowych sposobów ratowania: trzepano biedaka po plecach, usiłowano napoić go
zimną wodą - co zupełnie nie odnosiło skutku. Wreszcie jakoś udało się
pradziadkowi chwycić oddech i na szczęście całą przygoda zakończyła się
szczęśliwie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz