Zaszalałam.....
Pąąąąąąączkiiiiii !!!!!!! Pąąąączkiiiiiiii!!!!!!! Świeże pączki wprost do rączki !!!!!!
Tak właśnie krzyczeli kiedyś na targach czy bazarach cukiernicy albo piekarze trudniący się handlem obnośnym i sprzedający pączki. Wczoraj "zaszalałam" i usmażyłam 60 pączków nadziewanych konfiturą z wiśni (oczywiście domową). Mozna pączki nadziewać konfiturą różaną, ale ja konfirury z r óży nie lubię bo zbyt silnie pachnie. Jeżeli smażę pączki to nadziewam je konfiturą z wiśni, mirabelek albo domowymi powidłami. Kiedyś kupiłam konfitury z wiśni jednego z wiodących polskich zakładów (nie podaję nazwy z nadzieją, że się poprawią) przetwórstwa owocowego ale skutek był mizerny. W 200 g słoiczku tych konfitur znalazłam 7 połówek wiśni a pozostałą część słoika zajmowała czysta galaretka. Prawdopodobnie używaja jakiegoś żelfixu czy innego środka dla leniwych a przecież robienie konfitur nie jest aż taką filozofią i nie wymaga nie wiadomo ile czasu....
PĄCZKI
Składniki i wykonanie
5 łyżek zwykłej mąki pszennej
5 łyżek cukru
1 kostka drożdży (może być trochę więcej)
1 szklanka letniego mleka
Postawić w ciepłym miejscu, najlepiej blisko kaloryfera i poczekać aż zaczyn porządnie podrośnie.
2 całe jajka
8 żółtek
1/2 szklanki cukru
Porządnie utrzeć.
1/2 kostki najlepiej masła ale może też być twarda margaryna (w Polsce "Kasia").
Tłuszcz roztopić i przestudzić (nie może być gorący)
1 kg zwykłej maki pszennej
1 spory kieliszek czystego spirytusu
smażona i drobno pokrajana skórka pomarańczowa (2-3 łyżki do środka i 102 łyżki do lukru)
Wszystkie składniki ( zaczyn kiedy już porządnie podrośnie), jajka ubite z cukrem, roztopiony i przestudzony tłuszcz oraz kieliszek spirytusu połączyć z mąka i wyrabiać dopóki ciasto nie będzie "odchodziło od ręki" czyli kiedy przestanie się przylepieć do ręki.
Wyrobione ciasto odstawić do wyrośnięcia tak jak zaczyn, najlepiej w pobliżu kaloryfera. rozgrzać tłuszcz do smażenia pączków. Do smażenia pączków, podobnie jak do smażenia faworków używamy smalcu wieprzowego. Na tę porcję trzeba 4-5 kostek po 20 dkg. Podzielić ciasto na porcje, formować okrągłe placuszki, na środek nakładać konfiturę (niezbyt dużo bo pączki popękają podczas smażenia). Starając się formować zgrabne kulki. Odstawić do wyrośnięcia. w tak zwanym "międzyczasie" roztopić smalec. Do smażenia musi być naprawdę gorący. Uważając , żeby się nie poparzyć, wkładamy pączki porcjami na wrzący smalec. Chwilę po włożeniu na tłuszcz wypływają do góry. Jeszcze chwila, aż zbrązowieją ze strony która jest zanurzona w łuszczu, następnie przewracamy je i smażymy z drugiej strony. NAjlepiej używać do tego dwóch ostro zakończonych patyczków do szaszłyków. Wyjmujemy je na papierowy ręcznik, żeby nieco odsączyć je z tłuszczu. Następnie ukłądamy je na talerzu i lukrujemy jeszcze na gorąco. Lukier robię jak lukie do piernikó tylko dodaję do niego krajaną skórę pomarańczową. Bardzo ładnie wyglądają pączki z przyklejoną do lukru skórką.
SMACZNEGO
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz